Polish Polish English English German German Russian Russian Slovenian Slovenian Swedish Swedish Ukrainian Ukrainian

Wolontariat zdalny

Wolontariusze Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku zawsze garnęli się do pomocy osobom potrzebującym. Nie zawiedli również w czasie pandemii, zgłaszając się i prosząc by dysponować ich czasem, zapałem, wiedzą czy nawet…motocyklem. 

Starsza pani – Janina potrzebowała rozmowy (ta samotność!), chociaż przez telefon. Więc wolontariuszka Magda dzwoni do pani Janiny i choć nie ma za bardzo o czym z nią rozmawiać, i ta rozmowa kuleje, toczy się z trudem, to na pytanie: „Czy zadzwonić ponownie za parę dni?” seniorka, trochę zdziwiona pytaniem, odpowiada gromkim: „Ależ oczywiście!”.

Piotr i Barbara bardzo źle stoją finansowo, w lodówce nader skromnie. A tu zaraz święta. Joanna, właścicielka restauracji „Moja Gruzja” powiedziała, że nie zbiednieje, jeśli upiecze i przekaże parę placków więcej dla kogoś potrzebującego. Wolontariusz Jacek zawiózł więc gorący posiłek (och, ten motocykl!), a że miał po drodze to jeszcze podrzucił gruzińskie smakołyki Pani Leokadii. Ileż to było radości!

Pani Halinka mówiła, że bardzo się boi wychodzić z domu. Ten lęk jest tak mocny, że aż odbiera siły. A tu zakupy trzeba zrobić, bo już do garnka nie ma co włożyć, a trzeba zadbać nie tylko o siebie ale i o 85-letniego męża, który nie wstaje z łóżka. Maja, która zgłosiła się do wolontariatu z chęcią przyjęła zgłoszenie. Bo miło pomagać, nawet jeśli wśród rozlicznych sprawunków jest też prośba o wizytę w kolekturze… po kupon Lotka.

A Pan Ryszard? Mieszka teraz w trudnych warunkach, sam już zaawansowany w latach, no i już coraz mniej ma sił na zmaganie się z codziennością. Poprosił, by ktoś kupił i przywiózł mu wodę, ziemniaki i olej. No i nie ma jeszcze maseczki. Wolontariusze zrobili zakupy (nie jeden raz!), dowieźli maseczki ochronne, pytali co jeszcze potrzeba. Pan Ryszard się cieszy, że tyle dobrych ludzi wokół…

Wolontariat inny, a jakże potrzebny. Wszyscy już tęsknimy do wspólnych herbatek czy spacerów, a dzieci czekają na swoich wolontariuszy, by już nie przez telefon czy komunikator rozmawiać. Jednak okazuje się, że można pomagać zdalnie. Odkrywamy nowe możliwości wolontariatu, o których, jeszcze kilka tygodni temu byśmy nie pomyśleli. Warto pomagać i można pomagać, nawet na odległość.